Cieszę się, że w końcu udało mi się coś napisać. Proszę nie zbesztajcie mnie za bardzo za jakość tego tekstu, ale odzwyczaiłam się od pisania.
- Proszę
pana, wchodzi pan na scenę za 5 minut. Proszę stawić się za minutę za kulisami.
– miła pani z obsługi wtargnęła do mojej garderoby i zrobiła hałas.
Wiem, że jestem lekko spóźniony przez tego cholernego szofera, ale co zrobić, gdy ma się taką obsługę jak nie inną. W sumie mógłbym zatrudnić nową… ale nie, przestań! Masz zaraz występ, skup się.
Wziąłem kilka głębokich wdechów by się uspokoić. Zaraz potem wstałem, rozgrzałem ręce oraz nadgarstki i szlacheckim krokiem poszedłem w miejsce, o którym mówiła ta niewychowana kobieta.
Wiem, że jestem lekko spóźniony przez tego cholernego szofera, ale co zrobić, gdy ma się taką obsługę jak nie inną. W sumie mógłbym zatrudnić nową… ale nie, przestań! Masz zaraz występ, skup się.
Wziąłem kilka głębokich wdechów by się uspokoić. Zaraz potem wstałem, rozgrzałem ręce oraz nadgarstki i szlacheckim krokiem poszedłem w miejsce, o którym mówiła ta niewychowana kobieta.
Scena była
wielka… jak zwykle, jednak ja byłem nieco bardziej zdenerwowany. Z reguły moje
uczucia trzymam „za pazuchą”, tak to się mówi,
jednak tym razem nie zdołałem. Prawie pół miliona osób miało mnie
oglądać. I to tylko na widowni. No dobrze, nie tylko mnie, ale też parunastu
tancerzy, którzy do mojej muzyki, mają dziś tańczyć. Od dziecka marzyłem o
takim typie mojego estradowego życia i któż by się domyślił, dałem rade w lepszym
stopniu niż kiedykolwiek chciałem. Od mojego dzisiejszego zaprezentowania się
zależy to co dalej zrobię ze sobą i swoim talentem, danym obficie przez Boga.
Przemyślenia,
przemyśleniami, jednak czas zacząć przedstawienie. – krzyknąłem w myślach dając
sobie ostatniej otuchy przed resztą mojego życia. Z mikrofonem przy ustach
odchrząknąłem dając kolejny znak mojej obecności publiczności. Światło padało
jedynie na mnie i mój czarno-biały surdut dopełniony mocno czerwoną muchą i
pasem(wybaczcie nie wiem jak się nazywa ta część garderoby mężczyzn, jeśli ma
jakąś nazwę xD) zajmującym połowę mojego brzucha. Podszedłem do środka
półokrągłej sceny odwracając się w stronę widowni. Ukłoniłem się głęboko i
uśmiechnąłem szeroko zanim zdążyłem odwrócić do nich tyłem i przejść na
podwyższenie, oświetlone specjalnym białym światłem.
Stanąłem tam i znów się ukłoniłem. Zaraz potem, idąc za zasadą „Show must go on” przystąpiłem do dyrygowania najpierw samymi skrzypkami jednak potem doszli tancerze. Idealnie zgrali się z muzyką. Sterowałem po części ich ruchami, taki był zamysł choreografii, którą dopracowałem wraz z nimi i ojcem tego nietypowego dziecka (choreografem). Miałem nadzieje, że wszystko wyjdzie super, patrząc ile czasu na to poświęciłem.
Stanąłem tam i znów się ukłoniłem. Zaraz potem, idąc za zasadą „Show must go on” przystąpiłem do dyrygowania najpierw samymi skrzypkami jednak potem doszli tancerze. Idealnie zgrali się z muzyką. Sterowałem po części ich ruchami, taki był zamysł choreografii, którą dopracowałem wraz z nimi i ojcem tego nietypowego dziecka (choreografem). Miałem nadzieje, że wszystko wyjdzie super, patrząc ile czasu na to poświęciłem.
*
Występ minął
zgodnie z moimi oczekiwaniami(czyt. Bardzo dobrze).
Na zakończenie ukłoniłem się, a zaraz za mną ukłonili się tancerze i orkiestra. Jestem zaaferowany całym zajściem więc nieprofesjonalnie uśmiecham się cały czas do widowni. Zaraz potem mam jeszcze zostać oceniony przez jury złożone z najbardziej wpływowych ludzi w mojej wytwórni. Mimo to jestem spokojny bo wszystko idzie zgodnie z pla….
Nie wiem co się dzieje, głowa mnie bardzo boli. Różne światła dobiegają zza drzwi. Czy to radiowóz? Do mojego nosa dociera zapach dymu i ognia. Przez nadmiar czynników zewnętrznych, wymiotuje na środek karetki. Wróć… co ja robię w karetce….. czemu ona jest przewrócona….. czemu ratownicy leżą nieprzytomni i zakrwawieni, podobnie jak mój piękny surdut. Jednak najważniejsze pytanie, jak do tego doszło? Kręci mi się w głowie, łapie się za nią, czuje bandaż. Siadam na swoim poprzednim miejscu spoczynku. Słyszę z oddali następną karetkę. Nie mam siły żeby zareagować. Jednak nie muszę, bo zaraz drzwi same się otwierają i wchodzą przez nie jacyś ratownicy. Za dużo się dzieje jak na moją bolącą głowę. Nie potrafię ubrać niczego w rzeczywistość. Świat zaczyna się kręcić dookoła mnie. Mdleje po raz kolejny dziś.
Na zakończenie ukłoniłem się, a zaraz za mną ukłonili się tancerze i orkiestra. Jestem zaaferowany całym zajściem więc nieprofesjonalnie uśmiecham się cały czas do widowni. Zaraz potem mam jeszcze zostać oceniony przez jury złożone z najbardziej wpływowych ludzi w mojej wytwórni. Mimo to jestem spokojny bo wszystko idzie zgodnie z pla….
Nie wiem co się dzieje, głowa mnie bardzo boli. Różne światła dobiegają zza drzwi. Czy to radiowóz? Do mojego nosa dociera zapach dymu i ognia. Przez nadmiar czynników zewnętrznych, wymiotuje na środek karetki. Wróć… co ja robię w karetce….. czemu ona jest przewrócona….. czemu ratownicy leżą nieprzytomni i zakrwawieni, podobnie jak mój piękny surdut. Jednak najważniejsze pytanie, jak do tego doszło? Kręci mi się w głowie, łapie się za nią, czuje bandaż. Siadam na swoim poprzednim miejscu spoczynku. Słyszę z oddali następną karetkę. Nie mam siły żeby zareagować. Jednak nie muszę, bo zaraz drzwi same się otwierają i wchodzą przez nie jacyś ratownicy. Za dużo się dzieje jak na moją bolącą głowę. Nie potrafię ubrać niczego w rzeczywistość. Świat zaczyna się kręcić dookoła mnie. Mdleje po raz kolejny dziś.
***
Jestem
wyczerpany jednak coś sprawiło, że się ocknąłem. Przymrużam oczy gdy widzę tą
jasność panującą dookoła mnie. Ktoś mnie dotyka?
- Witam
panie Ten. Pozwoli pan, że zmienię panu kroplówkę.– dosyć miła, młoda pani
sprawiła, że całkowicie się zreflektowałem i zaprzestałem jakich kolwiek ruchów
ręką.
Nie ważne, że i tak mam kłopoty z wyczuciem innych części ciała. Po podłączeniu, dedukując, kolejnej kroplówki poczułem się o wiele lepiej. Gdy pielęgniarka wykonała swoją robotę, poszła po doktora, który, jak mniemam, się mną zajmował.
Nie musiałem długo czekać.
Nie ważne, że i tak mam kłopoty z wyczuciem innych części ciała. Po podłączeniu, dedukując, kolejnej kroplówki poczułem się o wiele lepiej. Gdy pielęgniarka wykonała swoją robotę, poszła po doktora, który, jak mniemam, się mną zajmował.
Nie musiałem długo czekać.
- Dzień
dobry, ma pan wyczucie czasu. Idealnie obudził pan się, kiedy tego
potrzebowaliśmy. – uśmiechnął się szczerze. – Jak się pan czuje? – spytał biorąc
do ręki małą latareczkę i świecąc nią kolejno w każde moje oko.
- Jak na
wcześniejsze doznania to jest wręcz jak w niebie. Nie jestem w nim, prawda? –
chciałem się upewnić.
- *zaśmiał
się zdawkowo* zabawny pan. Nic dziwnego, że w rozrywce pracujesz. – łagodnie
się zaśmiał. – przeszedł pan przez
wstrząs mózgu, który nastąpił podczas mocnego uderzenia w głowę spadającym
elementem rusztowania sceny. – dokładnie opisał coś czego ja nie miałem prawa
pamiętać. – uprzedzając pana pytanie, było to prawie tydzień temu. A! Zapomniałem,
żeby było tego mało, karetka którą pan jechał wpadła w poślizg i rozbiła się w
stłuczce z autem osobowym. W wyniku tej turbulencji obudził pan się na parę
minut i zdążył pogorszyć swój stan. Ale teraz już wszystko jest w porządku. –
dopełnił swój monolog szczerym uśmiechem.
- Czyli już
nic mi nie jest i mogę iść do domu? – miałem zamiar wstać, jednak doktor Menles
(na plakietce tak było napisane) mnie powstrzymał.
- Nie może
pan jeszcze się oddalić, co najmniej, przez trzy dni. Obserwacja dalszego stanu
pana zdrowia jest niezbędna. – wytłumaczył.
-
przepraszam o jakiej scenie pan mówi? – zdezorientowany spytałem o jedyną
dziwną rzecz w jego wypowiedzi nie mogąc jej zapomnieć.
- a więc ma
pan jakieś dziury w pamięci. To normalne. Za parę dni wszystko pan sobie
przypomni. – zimnym, naukowym tonem wspomniał lekarz.
-
Przynajmniej tyle. A powie mi pan może gdzie jest ten kierowca samochodu, który
miał stłuczkę? – zapytałem wiedząc tylko tyle ile zdążyłem się dowiedzieć o
zdarzeniach z przed wypadku.
- To kobieta
i leży na łóżku obok pana. Jeszcze się nie obudziła. - odsłonił zasłonkę dzielącą nasze łóżka.
- Tak mi
przykro. – wydusiłem patrząc na zabandażowaną głowę kobiety i nogę w gipsie nie
mówiąc o opatrunkach na chyba poparzonych rękach.
- spokojnie,
najgorsze już za nami. Dostała znieczulenie oraz wszystko co jej jest i było
potrzebne. Za niedługo się powinna obudzić. – wspomniał.
***
Następne
kilka dni przeleżałem w tym samym łóżku, sam. Jedyną osobą do której prawie
cały wolny czas mówiłem była właśnie ta dziewczyna z łóżka obok. Był też doktor
i pielęgniarki, ale oni mnie odwiedzali albo na codziennym obchodzie, lub po
zmianę opatrunku na mojej głowie, albo w związku z kroplówką, która nadal była
w moich żyłach.
Również odzyskałem swoje wspomnienia, niestety z drobnymi ubytkami. Wszystko co pamiętałem jak i to, co sobie przypominałem, zawierzałem swojej sąsiadce. Kiedyś czytałem o tym, że podczas śpiączki, albo snu pourazowego człowiek może odbierać bodźce słuchowe i dotyk, jednakże jest niezdolny do reakcji. Zostaje tylko dotrzymywać towarzystwa. I to właśnie robiłem, też ku swojemu zajęciu czasu.
Również odzyskałem swoje wspomnienia, niestety z drobnymi ubytkami. Wszystko co pamiętałem jak i to, co sobie przypominałem, zawierzałem swojej sąsiadce. Kiedyś czytałem o tym, że podczas śpiączki, albo snu pourazowego człowiek może odbierać bodźce słuchowe i dotyk, jednakże jest niezdolny do reakcji. Zostaje tylko dotrzymywać towarzystwa. I to właśnie robiłem, też ku swojemu zajęciu czasu.
Pewnego
ranka usłyszałem cichy pomruk ze strony mojej sąsiadki, nikt jej wtedy nie
odwiedzał, a ja byłem pogrążony w lekturze. Zapytałem czy mnie słyszy. Mruknęła
na znak potwierdzenia. Zawołałem pielęgniarkę, która szybko zawiadomiła lekarza
dyżurującego.
- Jak się
pani czuje. – zapytał sprawdzając parametry na wszystkich urządzeniach, do
których była podpięta.
- Dobrze.
Gdzie ja jestem? Ile spałam? Co się stało? – jej seria pytań zdziwiła lekarzy.
Nikt nie ma
takiej świadomości zaraz po przebudzeniu z kilkudniowej śpiączki. Lekarzom nie
pozostało nic tylko odpowiedzieć jej oraz zrobić serie badań mających wykryć
wszystko czego nie można było sprawdzić podczas nieświadomości pacjentki.
Dziewczyna po
kilku dniach pełnych różnorodnych badań, była wyczerpana.
Aktualnie był wieczór, gdy powróciła na sale dzieloną ze mną. Z daleka było czuć od niej szpitalnym zapachem. Pielęgniarka zaprowadziła ją pod prysznic. Ja siedziałem przez cały czas w moim łóżku i czytałem książki przyniesione przez moich przyjaciół. Było niezbyt ciekawie, ale czego oczekiwać po szpitalu. To raczej nie Disneyland. Po piętnastu minutach położyła się, czysta, na swojej pryczy.
Aktualnie był wieczór, gdy powróciła na sale dzieloną ze mną. Z daleka było czuć od niej szpitalnym zapachem. Pielęgniarka zaprowadziła ją pod prysznic. Ja siedziałem przez cały czas w moim łóżku i czytałem książki przyniesione przez moich przyjaciół. Było niezbyt ciekawie, ale czego oczekiwać po szpitalu. To raczej nie Disneyland. Po piętnastu minutach położyła się, czysta, na swojej pryczy.
*'
Włączyłem
telewizję, świat się nie zmienił przez kilka godzin przez które spałem.
Dziewczyna jeszcze spała. Wstałem i przykryłem ją dodatkowo kocem, gdyż
zauważyłem, że jest jej zimno patrząc po pozycji w jakiej spała. Koc zawsze
miałem na swoim łóżku przez zimną klimatyzacje, która miała ujście nad moim
łóżkiem. Są to minusy bycia przesuwanym z miejsca na miejsce. Przez
umieszczenie w małym pokoiku dwójki pacjentów. Tymczasem koleżanka, której imię
już poznałem, długo nie pospała w ciepłocie przez wezwanie na badania ranne.
Podobnie jak ja miała pobieranie moczu, krwi i sprawdzanie odruchów. Ja miałem
uraz głowy, a ona nogi i częściowo ręce. Współczułem jej.
Wreszcie
mieliśmy pierwszą szansę porozmawiać. Tuż po porannych badaniach. Spytałem się
co do jej zdrowia. Nie z narzuconej uprzejmości, a z częściowego przejęcia jej
zdrowiem. Przyzwyczaiłem się do jej obecności. Teraz brakowało mi trochę tego,
że mogłem do niej mówić bez obaw o odpowiedź, a co gorsza odrzucenie.
Ona mnie
znów zadziwiła w ciągu całej naszej „znajomości”. Zapytała czy to ja do niej
mówiłem przez większość czasu jej śpiączki. Nie owijałem w bawełnę i
odpowiedziałem jej.
Koniec.
Przepraszam, wszystkich fanów tena za takie przedstawienie go!
By, Yoona
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz