No to zaczynamy zabawę. Mam nadzieję że wam przypadną nasze wypociny :p
/Yoona, Moon
Przedrozdzial #1 Miyoon
Historyjka powinna zaczynać się tak naprawdę od momentu,
kiedy uczucia pewnego chłopaka niespodziewanie wypływają i przypominam sobie co
się działo dużo o dużo wcześniej. Zacznę więc od początku, czyli właśnie od
tego momentu, który niespodziewanie zmienił bieg mojego 'spokojnego' życia z
ukochanym, oraz przypomniał mi, że to nie mój chłopak był "tym
pierwszym" mężczyzna w moim życiu.
Lecz by nie trzymać dłużej w niepewności opowiem w skrócie
moja historie.
~
Wszystko zaczęło się jakiś rok temu. Zaczynałam wtedy
dopiero swoją bliższą znajomość z tymi siedmioma przystojniakami. Byłam
załamana, kiedy mój własny brat oznajmił mi, że wyjeżdża do pracy za granicę.
Ba! na zupełnie inny kontynent! Był on najbliższą osobą jak dotąd w moim życiu.
Chciałam oddalić od siebie wszystkie czarne myśli związane z jego
przeprowadzką, ale nie byłam w stanie tego zrobić. Byłam przepełniona smutkiem, a w moim sercu
pojawiała się pustka, którą chciałam czymkolwiek zapełnić. Jedyna osoba, która
mogła mi w tym pomóc był Jeongguk. Przyjaźniliśmy się już trochę czasu i zawsze
wiedział co zrobić bym była uśmiechnięta. Kochałam słuchać jak dla mnie śpiewa,
on uwielbiał to robić. Wiedział, że uwielbiam jego głos.
Chłopak spełnił moją prośbę i śpiewał mi, a ja stopniowo odrywałam się od nieciekawej rzeczywistości. Chwilę później chłopak znalazł się obok i śpiewał mi wprost do ucha. Czułam jak się przysuwa się coraz to bliżej i jak w końcu przestaje śpiewać i całuje moje ucho. Było to całkiem przyjemne kiedy zszedł na szyję i kark. Nie sprzeciwiłam się dalszym jego poczynania. Chciałam, żeby ktoś otoczył mnie swoją miłością i poświęcił ją tylko mi. Pragnęłam go wtedy, był taki czuły. Wiedział co mnie trapi i skutecznie odciągnął mnie od tych nie ciekawych myśli.
Chłopak spełnił moją prośbę i śpiewał mi, a ja stopniowo odrywałam się od nieciekawej rzeczywistości. Chwilę później chłopak znalazł się obok i śpiewał mi wprost do ucha. Czułam jak się przysuwa się coraz to bliżej i jak w końcu przestaje śpiewać i całuje moje ucho. Było to całkiem przyjemne kiedy zszedł na szyję i kark. Nie sprzeciwiłam się dalszym jego poczynania. Chciałam, żeby ktoś otoczył mnie swoją miłością i poświęcił ją tylko mi. Pragnęłam go wtedy, był taki czuły. Wiedział co mnie trapi i skutecznie odciągnął mnie od tych nie ciekawych myśli.
Następnego dnia, żadne z nas nie czuło się w żaden sposób
coś sobie winne. Dalej zachowywaliśmy się jak dobrzy przyjaciele i nikt nawet
nie podejrzewał tego co się między nami wydarzyło. Nie chcieliśmy tego.
Sądziłam, że to co się stało, było tylko po to, bym poczuła się lepiej. Nie
widziałam w tym nic innego. Wtedy... to dobre słowo.... wtedy nie widziałam
innej przyczyny jego zachowania.
Parę miesięcy później zbliżyłam się też bardziej do reszty
naszego zespołu, którego częścią był Jeon. Zakochałam z wzajemnością w Jiminie.
Jednak niedługo byłam w stanie utrzymać w tajemnicy moje uczucia. Każdy z
chłopaków, którzy domyślili się tego przed nami, próbowali popchnąć nas w swoją
stronę, bo my sami byliśmy w tym raczej bierni . Było to mile, lecz okropnie
uciążliwe. Jednak nie zniechęcali się tym i w końcu udało im się to.
Opiszę wam to.....(:3) kazali mi przyjść do ich dormu po sweter, który zostawiłam. Czułam od początku podstęp ze względu na to, że zawsze trzymali moje rzeczy specjalnie, po to bym miała powód do odwiedzenia ich. Miałam nawet klucze dorobione, żebym nie stała i czekała na ich przyjście, kiedy chciałabym wpaść. Otworzyłam drzwi i ukazał mi się ciemny pokój oświetlony jedynie kilkoma świeczkami w salonie. Weszłam dalej i zaczęłam wołać kogokolwiek. Z pokoju wyszedł zaspany ChimChim, chyba go obudziłam swoimi krzykami. Zaskoczyło go moje przybycie, jednak chyba widział w tym jakąś szansę, mimo iż nie miał o niczym pojęcia. Nie chciał tracić okazji i zaprosił mnie do wspólnego oglądnięcia filmu. Czułam się trochę skrepowana, ale zgodziłam się. Podczas filmu miała miejsce znacząca chwila dla naszego związku. Już mówię jaka.
Minie chcąc prawdopodobnie skomentować któraś scenę z filmu obrócił się w moja stronę, ja również spojrzałam na niego. Prawie od razu ujrzałam, jak przygryza lekko wargę. Jego usta są dla mnie niesamowitym dziełem stwórcy, więc jak tylko miałam okazję to je oglądałam. Przysunął się chwile później i skradł mi jednego buziaka. Jednak czuł jak próbuje go odwzajemnić i powtórzył. Nie potrzeba było słów by wiedzieć, że właśnie nasz związek stał się w stu procentach realny. Potem było już tylko lepiej. Codziennie jak tylko miał chwilkę, to się spotykaliśmy. W swoim towarzystwie czuliśmy się jak w najlepszej relacji damsko - męskiej. Nasz związek był już oficjalny, lecz przy chłopakach pozwalaliśmy sobie jedynie na krótkie pocałunki. Dopiero znacznie później nasze relacje stawały się coraz bardziej namiętne i na szczęście wciąż się stają.
Opiszę wam to.....(:3) kazali mi przyjść do ich dormu po sweter, który zostawiłam. Czułam od początku podstęp ze względu na to, że zawsze trzymali moje rzeczy specjalnie, po to bym miała powód do odwiedzenia ich. Miałam nawet klucze dorobione, żebym nie stała i czekała na ich przyjście, kiedy chciałabym wpaść. Otworzyłam drzwi i ukazał mi się ciemny pokój oświetlony jedynie kilkoma świeczkami w salonie. Weszłam dalej i zaczęłam wołać kogokolwiek. Z pokoju wyszedł zaspany ChimChim, chyba go obudziłam swoimi krzykami. Zaskoczyło go moje przybycie, jednak chyba widział w tym jakąś szansę, mimo iż nie miał o niczym pojęcia. Nie chciał tracić okazji i zaprosił mnie do wspólnego oglądnięcia filmu. Czułam się trochę skrepowana, ale zgodziłam się. Podczas filmu miała miejsce znacząca chwila dla naszego związku. Już mówię jaka.
Minie chcąc prawdopodobnie skomentować któraś scenę z filmu obrócił się w moja stronę, ja również spojrzałam na niego. Prawie od razu ujrzałam, jak przygryza lekko wargę. Jego usta są dla mnie niesamowitym dziełem stwórcy, więc jak tylko miałam okazję to je oglądałam. Przysunął się chwile później i skradł mi jednego buziaka. Jednak czuł jak próbuje go odwzajemnić i powtórzył. Nie potrzeba było słów by wiedzieć, że właśnie nasz związek stał się w stu procentach realny. Potem było już tylko lepiej. Codziennie jak tylko miał chwilkę, to się spotykaliśmy. W swoim towarzystwie czuliśmy się jak w najlepszej relacji damsko - męskiej. Nasz związek był już oficjalny, lecz przy chłopakach pozwalaliśmy sobie jedynie na krótkie pocałunki. Dopiero znacznie później nasze relacje stawały się coraz bardziej namiętne i na szczęście wciąż się stają.
Przedrozdzial #2 Chaeyong
Od samego początku wiedziałam, że zaprzyjaźnienie się z
Taehyungiem wpłynie na całe moje życie. Od dziecka był raczej specyficzny,
posiadał w sobie coś, co kazało podążać za nim. Od pierwszej klasy zawsze
razem, mimo że byliśmy swoimi przeciwieństwami. Gdy staliśmy się starsi nic się
w tej kwestii nie zmieniło. Chociaż ja byłam teraz studentką, a on wschodzącą
gwiazdą, chociaż nie lubił tego określenia. Zanim jednak tak wiele wydarzyło
się w jego życiu, zabierał mnie na w przeróżne miejsca, wiedział, że kochałam
muzykę. Wybraliśmy się raz na próbę pewnej grupy, przynajmniej w moim mniemaniu tak było. Właśnie wtedy
poznałam człowieka, który wnosi obecnie wiele radości do mojego życia, chociaż
wtedy byłam na to zupełnie ślepa i dopiero później zdałam sobie sprawę z tego,
jak wspaniały człowiek pojawił się tuż obok mojego boku.
Tae jak zwykle postanowił, że zabiera mnie w pewne super
miejsce. Oczywiście nie miałam w tej kwestii nic do powiedzenie. On jak się na
coś uparł, to nie dało mu się tego wybić z głowy. Trochę się zdziwiłam, gdy
wkradaliśmy się na teren wytwórni, w której miał się odbyć jego debiut. Nigdy
wcześniej tu nie byłam, mimo że znajdowała się dość blisko mojego małego
mieszkania.
Ścisnął moją dłoń i pociągnął w tylko sobie znanym kierunku.
Stanęliśmy przed lekko uchylonymi drzwiami i obserwowaliśmy, jak trójka
chłopaków porusza się w rytm muzyki. Z wrażenie aż otworzyłam usta, nie
sądziłam, że zwykły śmiertelnik może się aż tak wyginać. Kiedy muzyka się
skończyła, ja wciąż nie mogłam wyjść z podziwu.
- Fajnie, nie? - Taehyung kiwnął głowa w stronę
tancerzy - mogę cię przedstawić.
- A po co miałbyś to robić? Chociaż w sumie nie mam nic
przeciwko - wyszczerzył się do mnie i wparował do środka, otwierając wcześniej
na oścież drzwi. Od razu przykuliśmy uwagę wszystkich.
- Mam zaszczyt, przedstawić wam - zaczął uroczyście bez
żadnych większych wstępów i wypchnął mnie do przodu - Chaeyong! - wywróciłam
oczami i skinęłam głową - a to są - wskazał na pierwszego z lewej - Jeon
Jeongguk - wydawał się być speszony i tylko coś mruknął - Jung Hoseok - chłopak
z wysoko zaczesanymi włosami posłał mi chyba najszerszy uśmiech na świecie -
ale dla mnie to Hobi-hyung - przeniósł wzrok na najniższego ale i najbardziej
umięśnionego z całej trójki - Park Jimin, ale on jest głupi, więc...
- Ej, co ty mówisz, przecież jestem świetny! - Zagroził Tae
ręką jednocześnie się uśmiechając - nie słuchaj go, on kłamie – zwrócił się do
mnie, dopiero teraz zwróciłam uwagę, ze jak się uśmiecha, to na miejscu jego
oczu pojawiają się dwie wąskie kreseczki.
- Czy ja wiem... miałbym co do ciebie wątpliwości - odezwał
się jego sąsiad - ja jestem lepszy! - Zaśmiał się, a ja się zastanawiałam jak
można mieć aż tak szerokie usta.
KONIEC PIERWSZEJ CZĘŚCI.
MAM NADZIEJĘ ŻE POWIECIE NAM CO SĄDZICIE O NASZYM POMYŚLE.
MAM NADZIEJĘ ŻE POWIECIE NAM CO SĄDZICIE O NASZYM POMYŚLE.
~Yoona, Moon
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz