Scenariusz
dla Mia Sohyun.
- Szybciej
____, bo się spóźnimy! – zawołał Jimin zdenerwowanym tonem.
- Ale
przecież mamy mnóstwo czasu. – powiedziałaś gdy chłopak ciągnął Cię za rękę.
Miałaś
właśnie pierwszą lekcję tańca. Dokładnie hip-hop’u. Twój brat (Jimin) uczestniczył
w nich od dawna i w końcu udało mu się Ciebie na nie namówić.
Mimo, że nie dałaś
po sobie tego poznać to byłaś podekscytowana. Według brata byłaś bardzo dobrą
tancerką i zasługiwałaś na dalsze kształcenie w tym kierunku.
***Może zacznę od
początku.***
Byłaś gimnazjalistką,
a dokładniej chodziłaś do trzeciej klasy. Twoim do tej pory najtrudniejszym
zadaniem, było wybranie dla siebie odpowiedniej szkoły. Na twojej liście
górowały trzy szkoły: taneczna, chemiczna i artystyczna. Oczywiście twój
ukochany braciszek namawiał Cię na pierwszą z nich.
***Wracając do akcji.***
Dotarliście
na miejsce dużo o dużo za wcześnie. Miałaś więc dużo czasu na przygotowanie się
do zajęć czyli przede wszystkim przebranie się i zapoznanie z nowymi
koleżankami z tego samego kursu.
Rozstaliście się pod szatnią. Ty poszłaś do
damskiej, a on do męskiej (jakże by inaczej.).
[Dziewczyny]Nie były
złe, ale też nie były zbyt dobre. Tłumacząc, pewnie musiały się z aklimatyzować
w towarzystwie nowej koleżanki. Słyszałaś nawet jak Cię obgadywały, jak mówiły
jak źle wyglądasz w tych czarnych spodniach z niskim krokiem (wiem, niezbyt
fachowo nazwane) oraz szarej bluzce sportowej i oczywiście czarnym dresie,
który zawsze zakładałaś do tańca odkąd tylko zaczęłaś się nim interesować,
czyli od bardzo dawna. Sądziłaś, że w końcu się przyzwyczają i odpuszczą.
Nie byłaś typem mściwej osoby. Wyszłaś z pomieszczenia i skierowałaś się w
stronę najbliższej ławeczki, by tam poczekać na brata.
Czekałaś
długo i doczekałaś się tylko kilku całkiem przystojnych chłopaków którzy jak
widać dowiedzieli się o tobie i zainteresowali tobą. Podeszli do ciebie. Dwóch
siadło po obu twoich stronach, a pozostałych trzech stało nad tobą. Nie
ukrywałaś że czujesz się dziwnie.
- Nie bój
się przybywamy w pokoju. – powiedział uśmiechnięty
rudzielec (ale określenie).
- A jak mam
się nie bać, gdy sześciu chłopaków stoi nade mną z nie wiadomo jakiego powodu. –
również się uśmiechnęłaś i popatrzyłaś na chłopaka.
Dało się
słyszeć kłótnię dwóch z nich gdy tylko zamknęłaś usta.
- Mówiłem,
że najpierw trzeba się przedstawić. – powiedział blondyn, dosyć wysoki.
- Dobrze,
tym razem miałeś racje. – odezwał się brunet.
- Dobrze to
się w końcu przedstawcie i przejdźmy na sale, może. – nie mogłaś wytrzymać tych kłótni choć
widziałaś ich pierwszy raz i pierwszy raz ich słyszałaś.
- Ja jestem
Rap Monster, ale mów mi w skrócie Rap Mon. – uśmiechnął się przez co oczy
prawie mu się zamknęły. – To jest Suga, Jin, V, Jongkook i J-Hope. – pomachali
wszyscy po kolei do Ciebie. Zaśmiałaś się bo nie ukrywałaś że byli dosyć
słodcy.
Wpadł Ci w
oko prawie od razu ostatni z przedstawionych. Rozmawialiście jeszcze chwilę,
gdy wreszcie pojawił się twój brat. Był mało przejęty tym, że rozmawiam z chłopakami, ale później dowiedziałaś się,
że to jest jego tak zwana paczka. Później było już tylko pójście na salę i
zaczęcie treningu.
Super Ci się pracowało. Okazało się, że chłopaki uczą się
tańczyć. Oczywiście niektórzy już umieją tą sztukę perfekcyjnie jak się
okazało. J-Hope najlepiej szło z ich wszystkich, ale Jimin nie był gorszy. Na
koniec dwugodzinnej nauki najlepszy z… a nie inaczej powiem, ten któremu
najlepiej szło danego dnia dostawał nagrodę w postaci metalowej zawieszki do np.
naszyjnika. Jeśli ktoś miał ich bardzo dużo na „firmowym” naszyjniku lub bransoletce
to był szanowany przez całą dwudziestoosobową grupę.
Tamtego dnia
to nie J-Hope dostał ją, tylko Ty. Miałaś wątpliwości co do tego jak Ci szło,
lecz nauczyciel powiedział dokładnie. Tego człowieka każdy z grupy szanował jak
nikogo oprócz rodziców oczywiście. Pomimo tego, że czasami trudno było powstrzymać
się od niektórych „zakazanych” słów i czynów, było to twoim zdaniem najlepsze studio
tańca.
Chłopak po lekcji jak już
wychodziliście przebrani do domu zaczepił Cię i zapytał czy byś nie chciała pójść
razem z nimi. Zgodziłaś się od razu, patrząc na minę brata, który aż Cię o to
prosił wzrokiem. Nie chciał bowiem puścić Cię samej.
Szliście dwa
razy dłużej patrząc na to jak nie chcieliście opuszczać swojego towarzystwa. Po
prostu tak dobrze było wam razem, że to nie do pomyślenia. Poszliście najpierw
na gorącą czekoladę którą wszyscy uwielbialiście tak jak i ty. Wręcz ją ubóstwiałaś . Później postanowiliście zaglądnąć do Dormu chłopaków. Byli oni kochani
przez miliony A.R.M.Y’s. Wiedziałaś, że twój kochany braciszek dostał się do
jakiegoś zespołu, ale jednak nie za bardzo obchodziło Cię to do dzisiaj. Nie
spędziłaś wcześniej tak dużo czasu właśnie z nim jak i jego przyjaciółmi. W ich
dormie graliście w różne gry, a także oglądaliście film. Jednak to co dobre
zawsze się kończy. Musiałaś iść do swojego mieszkanka. Jimin już wręcz spał na
kanapie więc byłaś zmuszona sama wracać. Bałaś się tego. Był jednak jeden
wytrwały, który nie był zmęczony na tyle i zaproponował Cię odprowadzić. Był to
J-Hope. Zgodziłaś się patrząc głównie na swój lęk.
Wyszliście
punktualnie o północy. Szliście co prawda okrężną drogą, by omijać wąskie jak i
ciemne uliczki. Minęliście właśnie pomost nad rzeką Han, gdy chłopak trzymający
Cię za rękę chłopak zawrócił was i stanęliście nad jej brzegiem. Objął Cię
jedną ręką która wylądowała na twoim ramieniu.
- Ładnie,
co? – powiedział rozmarzony.
- Tak, w
nocy jest tu pięknie. Pełnia wszystko oświetla lepiej niż lampy. Tworzy romantyczny
nastrój.
Chłopak spojrzał
Ci głęboko w oczy.
- A wiesz co
się dzieje na filmach w takich sytuacjach? – nie przerywał kontaktu wzrokowego.
- Domyślam
się. – spojrzałaś na jego usta.
- Wiesz
czego się dziś dowiedziałem?
- Czego? – naprawdę
byłaś ciekawa.
- Że
znalazłem najpiękniejszą, najsłodszą i idealną dziewczynę. – uśmiechnął się do
Ciebie.
- Naprawdę? –
zarumieniłaś się. – To nie ściema? – w momencie zszedł Ci rumieniec z twarzy.
- Jak mógłbym
kłamać w takiej sytuacji? Kocham Cię _____.
- Ja Ciebie
też. Nawet nie wiem od kiedy.
By Yoona
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz