poniedziałek, 6 czerwca 2016

Reakcja BTS: Kiedy wracają wcześniej z długiej trasy, idą się z tobą przywitać.



Tak jak obiecałam, dodaje dziś nową reakcję, Skoro nie doczekałam się w piątek tych małych 4 komentarzy T.T / Yoona

Suga: 


Wracając wcześniej przed końcem dwumiesięcznej trasy do domu, chłopak myślał, że będzie musiał poczekać zanim wrócisz ze szkoły. Jednak mimo to otworzył cicho drzwi mieszkania. Postawił swoją walizkę obok wejścia, chcąc cię zaskoczyć, gdybyś przypadkiem była w domu.
Jednak zobaczył cię, siedzącą przed telewizorem, jedzącą lody z wielkiego opakowania i z mnóstwem chusteczek higienicznych wokoło sofy, na której siedziałaś.
Przeraził się i szybko podbiegł do ciebie chcąc przytulić. Zrobił to od tyłu i szybko przez co się przeraziłaś. Przerzuciłaś go przez kanapę.
-Hej! – Rzucił zaskoczony, leżąc na ziemi.

Rap Monster: 

Namjoon, skoro wrócił wcześniej to postanowił odwiedzić cię w twej pracy. Poszedł do kawiarenki udając klienta. Miał naciągniętą na twarz czapkę, więc go nie rozpoznałaś. Na początek, przy wejściu, zauważył twoją czerwoną twarz głównie w okolicy oczu. Zaniepokoiło go to trochę, „Musiała niedawno płakać” – mówił do siebie w myślach. W końcu postanowił zaprzepaścić zaplanowaną niespodziankę, podszedł do lady gdzie obsługiwałaś gości i zapytał wprost.
- Co się stało, kochanie? – zatroskany położył rękę na twoim ramieniu.

Jin: 

(po prostu tutaj wygląda idealnie xd)


Chowając swoją rozpacz, byłaś zdruzgotana brakiem swojego księcia z bajki. Z domu zrobiłaś ciemnicę, a twoje włosy wyglądały na tak przetłuszczone, jakbyś nigdy ich nie myła. Do tego dochodził zapach i odgłos płaczu, który nie dawał, od kilku dni, spokoju sąsiadom. Kiedy usłyszałaś dźwięk otwieranych drzwi, łudząc się, że to twój wybranek, schowałaś się jeszcze bardziej w fotelu, i okryłaś kocem, by nie zobaczył twojego wyglądu.
Ten wszedł spokojnie krzycząc „Kochanie, wróciłem wcześniej!”. Ty, jakby nie wiedząc, czy uszy ci nie robią psikusa, wychyliłaś się. Widziałaś jak biegnie widząc cię, jakbyś właśnie została ranna. Wziął na ręce i zaczął tulić.
- Nigdy już nie zostawię cię na tak długo.  – wyszeptał w twoje ucho.

V: 

Zakradł się pod twoje okno, jak zawsze , chcąc cię nastraszyć lub być romantyczny. Te dwie rzeczy zawsze mu się myliły. Zaśpiewał pod oknem fragment twojej ulubionej piosenki, tym swoim głębokim, kochanym przez ciebie, głosem. Jednak ty wychodząc tak się ucieszyłaś, że zaraz miał cię w ramionach niosąc do domu w lekkim szoku. To było nic przy tym co, działo się w środku jego oczy same zaczęły łzawić.
- Aż tak tęskniłaś, skarbie? – patrzył na ciebie, wcześniej stawiając na podłodze.

J-Hope: 

Chłopak nie mogąc się powstrzymać chciał wracając wcześniej, tak cię zaskoczyć byś mogła być nawet potem na niego zła. Postanowił, że przebierze się za dostawcę pizzy. Chciał być ponętny, ale także, byś nie mogła go nawet rozpoznać. Założył maskę i „firmową” czapkę oraz podobnie do firmowych ubrania. Zapukał do twoich drzwi, a ty otwarłaś mu dosłownie w piżamie i szlafroku kończąc smarkanie w chusteczkę.
- Wow ___, co się stało. – tym, że pięknym słownictwem zepsuł swoją  „niespodziankę”.

Jungkook: 

Maknae nie sądził, że coś może go zaskoczyć po tym co spotkał na „wakacjach” w europie. Jednak wracając wcześniej chciał wręcz od razu po przylocie wtulić się w ciebie. Jednak przeszkodą było to, że nie byłaś poinformowana, to też musiał się pofatygować do twojego mieszkania. Otwarł drzwi swoimi kluczami i wszedł do sypialni zważając na godzinę, o której się pojawił. Nie zwracając uwagi na nic przytulił cię od tyłu szepcząc do ucha.
- Słońce, jesteś już bezpieczna. – zasnął jako twoja „większa łyżeczka”.

Jimin: 

(normalnie kocham ten gif XD)


Park wracając wcześniej, (podobnie jak inni) chciał ci zrobić niespodziankę, więc cichaczem poszedł do salonu i zobaczył cię z telefonem w ręku. Nie mogąc się powstrzymać zajrzał w ekran. Z tego co zobaczył wynikało, że oglądałaś jego zdjęcia, których było multum jak nie więcej. Uśmiechnął się i bez owijania w bawełnę dał ci buziaka oraz przytulił mocno.


by, Yoona 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz