Zbliżały
sie twoje 20 urodziny. Siedziałaś właśnie w swoim pokoju w dormie twojego
kuzyna, a także czytałaś swoja ulubiona książkę.
Kuzynem tym był nie kto inny
jak sam Lider zespołu B.A.P. – Yongguk. Twoja mama wysłała Cię do jego właśnie
byś mogła odpocząć od szkoły i móc nauczyć się języka. Szczerze mówiąc byłaś w
nim bardzo dobra już po tygodniu przebywania tam. Miałaś szczęście, bo
interesowałaś się nim odkąd miałaś zaledwie dziesięć lat. Odkąd tam
przebywałaś miałaś dobrze, więc postanowiłaś nie wyjeżdżać, a twoi rodzice się
na to zgodzili pod warunkiem, że będziesz mieszkać z kuzynem dopóki nie
ukończysz co najmniej 20 lat. Za niedługo miałaś koniec utrzymywania przez
kuzyna ale nawet nie chciałaś się wyprowadzać. Umówiłaś się z menager'em B.A.P,
że będziesz ciężko pracować i w końcu znajdziesz się w TS Entertainment jako
trainee lub tylko pracownica. (Chodzi o np. stylistkę lub choreografkę)
Do twojego pokoju wszedł
twój przyjaciel. Był to Daehyun z tego samego zespołu co twój kuzyn – Nigdy nie
chciał byś ich opuszczała i to on przekonał menager'a do takiego, a nie innego
zdania. Był on osobą, która dbała o Ciebie jak o siostrę, lecz nigdy nie miałaś
z nim choć jednej kłótni. Chłopaki z zespołu twierdzili, że jesteście parą. Ty
zaś uważałaś, że jak staniesz się dla niego kimś więcej to go zmieni i będziesz
się czuła winna jeśli ta szala przechyli się w złą stronę. Był jeszcze jeden problem,
a właściwie on rozkładał się na parę innych. Kochałaś go jak brata i jak chłopaka,
ale nie chciałaś mieć go tylko dla siebie. Było dość dziwne ale jak najbardziej
prawdziwe. Czułaś że gdybyście byli razem to chciałabyś rozszarpać każdą jego
fankę na najmniejsze kawałki. – Przyniósł Ci sok jabłkowy, robiony przez jego
mamę i dowożony co miesiąc (omijając zimę), który wręcz ubóstwiałaś.
- Wiem na co
czekałaś od ponad miesiąca ( Była wiosna aktualnie) . – uśmiechnął się i
pomachał lekko szklanką w powietrzu.
- Daj, szybko, bo
zacznę dziwnie tupać nogami jak zawsze. – patrzyłaś tylko na jego dłonie trzymające
kulistą szklankę, z której zawsze piłaś ten właśnie sok.
- Jeśli spojrzysz
mi w oczy. – usiadł obok ciebie odsuwając szklankę ze stolika, na którym
wcześniej ją położył.
- Nie, bo się w
nich zatopię bez opamiętania i nie będę mogła przestać patrzeć. – nawet nie
pomyślałaś o tym co właśnie powiedziałaś.
- Mówisz, że mam
piękne oczy? - zdziwił się, ale nie
przestawał się uśmiechać do czego doszło później lekkie zawstydzenie.
- T..tak. Jak
zawsze patrzę się na nie to robię się dziewczęca i kobieca. Nie zauważyłeś?
– Wiesz dla mnie
zawsze taka jesteś.
- Bo, zawsze odkąd pamiętam patrzę się prosto w nie.
Chłopak miał coś
powiedzieć lecz do pokoju wszedł Zelo. Miał powiadomić go, że teraz próbę mają
wokale zespołu i że ma się udać do sali nagraniowej. Więc Dae pożegnał się ze tobą i wyszedł
zostawiając szklankę pełną soku. Ale jak na złość maknae zaraz podniósł
szklankę i wypił zawartość na co mogłaś tylko krzyknąć głośne „NIE”, które odbiło
się od ścian.
Do pokoju słysząc
twój donośny głos wszedł Jongup i Yongguk.
Obawiali się, co tym razem zrobił Ci twój odwieczny wróg. – Był nim odkąd przyjechałaś
i rozpakowałaś swoje rzeczy na które on musiał wylać swoją cole przez co nadal miałaś
wrażenie, że się kleją się do Ciebie jak zużyta guma do buta. – Byłaś chyba
jedyną osobą na całym świecie, która nie darzyła go sympatią. Członkowie
zapytali się oczywiście co się stało z wielką niechęcią. Nie lubili jak ciągle
się kłóciłaś z Zelo, a on z tobą. Nie raz chcieli was pogodzić lecz na próżno.
Opowiedziałaś im, ale oni znowu Cię nie zrozumieli i zaczęli mówić to co zawsze
czyli głównie narzekali na wasze kłótnie. W takich sprawach tylko Daehyun był
po twojej stronie. Tak „rozmawialiście” przez dobre dwie godziny. Tylko przez
krzyki każdego z was jednocześnie, minęło sporo czasu. Lecz w pewnym momencie
chłopaki ucichli. A przemówił lider.
- ____ zamknij
oczy. – powiedział kuzyn, bo wiedział, że tylko jego posłuchasz.
- Po co? –
zdziwiłaś się i odsunęłaś kiedy chłopak podchodził do ciebie z twoją opaską na
oczy.
- Chcesz się
dowiedzieć to zamknij. Czy zabrałbym cię w niebezpieczne miejsce? – Yongguk
założył Ci wreszcie tą opaskę.
- Dobrze, tobie
ufam, ale nie Zelo.
- On ma w tym
tylko jedną szóstą pomysłu. Nic Ci się nie stanie, skoro Daehyun pomagał.
- Aha. Więc ty byś
mógł? – zgodziłaś się. Pomyślałaś o urodzinach, ale nie tylko.
- Oczywiście, że
nie. Miałem na myśli chłopaków.- jakoś się wymigał od kłótni.
Zaprowadzili Cię
najpierw do samochodu. A po jakiś pięciu minutach drogi w absolutnej ciszy,
pomogli wyjść z niego. Delikatnie trzymali Cię za przedramiona byś się nie
wywróciła. Weszliście po schodach sądząc po odgłosach do jakiegoś hotelu i
długim korytarzem do samego końca.
Jak w końcu
dotarliście na miejsce, chłopaki , a dokładniej Jongup ściągnął twoją opaskę i
ujrzałaś wielką czerwono białą, udekorowaną salę, wypełnioną znajomymi osobami.
Zauważyłaś całe EXO, stojące przy ścianie, rozbawione twoją opaską z uszkami
BTS, było jeszcze f(x) i GOT7 oraz reszta zespołu. Od razu popatrzyłaś się na
Dae stojącego przed tobą, wyciągającego do Ciebie rękę z zamiarem zaprowadzenia
na scenę, ale nie wiadomo po co. Zaraz miałaś się tego dowiedzieć.
Posłusznie
wydrapałaś się na samą górę wysokiej sceny i usiadłaś na dużym fotelu,
odwróconym w stronę schodków po których wchodziłaś. Stał pod prawą ścianą, więc
był skierowany w lewo patrząc od strony drzwi wejściowych, które były
naprzeciwko sceny. Usiadłaś na nim za poleceniem, a raczej prośbą Dae.
Chłopaki ustawili
się w rzędzie przodem do ciebie na scenie. Zaczęli śpiewać Wszystkiego
najlepszego… . Później cała sala się dołączyła. Potem było jeszcze kila toastów
i oczywiście każdy zespół śpiewał specjalnie jedną piosenkę tylko dla ciebie z
całym układem tanecznym jeśli takowy istniał.
Przez następne kilka godzin tańczyłaś śpiewałaś i dobrze się bawiłaś ze
znajomymi.
Przyszła północ.
Wtedy każdy mógł złożyć Ci albo jeszcze jedne życzenia lub powiedzieć coś co
miało sprawić Ci przyjemność, być prawdą, a jednocześnie to tym czego jeszcze
nie wiedziałaś. Daehyun wyszedł na scenę posadził Cię z powrotem na fotelu.
Usłyszałaś muzykę, a chwilę później Dae zaczął śpiewać Ci piosenkę, której
jeszcze nie słyszałaś. Była ona przepiękna. Była szczególna, bo była o tobie i
o nim. Po zaśpiewaniu jej zapytał się, czy chciałabyś być jego dziewczyną. Chciałaś
powiedzieć, że tak, ale twoje sumienie podpowiadało Ci inaczej. Więc jedynym
wyjściem było rozpłakanie się, albo ucieczka. Wybrałaś to drugie, bo to nie
było w twoim stylu(płakać).
Twoje nogi
zaniosły Cię, aż nad rzekę Han. Usiadłaś na tamtejszych schodach i zaczęłaś
myśleć. Podszedł do ciebie ktoś i usiadł koło Ciebie. Poparzyłaś tam kontem
oka. Był to Zelo.
- Dlaczego
wybiegłaś? – w jego głosie było słychać troskę.
- Powinieneś być
ostatnią osobą, która chciałaby to wiedzieć. – nieoczekiwanie się rozpłakałaś.
- Myślisz, że Cię
nienawidzę, ale jest inaczej. Zawsze byłaś dla mnie jak siostra, a kłóciłem się
z czystej miłości do ciebie. Wiem, że to głupio brzmi, ale to prawda.
- Dziękuje. –
przytuliłaś się do niego.
- Wiesz Dae hyung
siedzi tam rozkojarzony i wcina resztki. Idź do niego i coś zrób. On naprawdę
Cię kocha. Inaczej, by nie siedział całą noc nad tą piosenką. – odkleiłaś się
od chłopaka.
Opowiedziałaś mu
całą historię. Uznałaś, że musisz się o to, właśnie jego zapytać. Wyszło na to,
że Cię zrozumiał i doradził prawidłowo. Pobiegłaś z powrotem do Sali, która
zdążyła opustoszeć, z jednym wyjątkiem.
Podeszłaś do niego
i pocałowałaś w czoło.
- Dae wiesz, że
jesteś jak brat. Zawsze nim będziesz.
- Nie zależy mi na
niczym jak na tobie, wiesz? – uśmiechnął się.
- Moja odpowiedź na twoje pytanie to …
By: Yoona
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz