środa, 15 lipca 2015

Jimin(BTS) "Przyłapani???" (+16)





Nie wiem co mnie nagle wzięło na tego typu opowiadania. Mam nadzieje, że są w miarę dobre. Starałam się. Życzę Wam miłego czytania :3 P. S. Po raz pierwszy opowiadanko zbetowane – cieszcie się ^u^
Beta: Mikai Yagamoto (Miki: Nie chciałam niszczyć zamysłu autora, więc nie wprowadziłam wielu zmian. Starałam się jedynie poprawić ortografie i błędy językowe :p)


      Za godzinę musiałam wyjść z mieszkania, by nie spóźnić się na umówione spotkanie. „Będziemy na Ciebie czekać pod budynkiem BigHit” – mówili, jednak ostatnio byli tak zapracowani, że prawie z niego nie wychodzili. W sumie nie ważne. Szczęście, że zobaczę go po kilku tygodniach rozłąki i tak mnie zaślepia, więc co tam.
      Już miałam wychodzić, gdy zadzwonił dzwonek do drzwi. Był to Jimin - o dziwo sam - choć umówmy się, że może to i lepiej... Byłam zdziwiona, a on rozradowany. Uśmiechnięty, wszedł przez uprzednio, otworzone mu drzwi.
- Mamy dziś czas dla siebie. Tak, wreszcie ubłagałem menager'a. Co prawda, nie obyło się bez krzyków, jęków i narzekań, ale setki argumentów, plus moja ciężka praca nad piosenką przez ostatnie kilka dni, POMOGŁY !!! Był… …dodatkowo wspomniałem… nie było możliwości by… - wyłączyłam się. Za dużo mówił, a jego niezwykle uchachana(moje ukochane słowo na powiedzenie, że ktoś wygląda na szczęśliwszego niż jest tzn. słownik Yoony) i szczęśliwa buźka zaczęła mnie przerażać.
      Wraz z ostatnimi słowami, swego jakże długiego wywodu, spojrzał na moją twarz i z uroczym uśmiechem, niebezpiecznie zmniejszał odległość pomiędzy nami. Zanim się zorientowałam, byłam przybita do ściany, a moja szyja tonęła w morzu subtelnych pocałunków. Wyrwało mnie to z wcześniejszego transu, szczególnie, że z chwili na chwilę stawały się one coraz bardziej łapczywe. Jednak mój chłopak zapomniał, że nie tylko on jest zachłanny w tym związku. Już zabierałam się za pasek jego dżinsów, gdy nagle… chwila… CZEMU LEŻĘ NA ZIEMI ?! 
c.d.n. może…

!!! BAM !!! NIESPODZIANKA :P
Powiem Wam szczerze, że jest mi przykro. :C Nie komentujecie opowiadań, przez co moja chęć i wena podupadają. Wiem, że większość z Was myśli … „Po co?” „Czemu mam się wysilać?” lub „…i tak nie wiem co napisać…” , ale dla mnie jest to ważne, choćby 1 zdanie-słowo, to już coś. Dzięki temu wiem, że nie piszę tego tylko dla siebie. Pisząc pod postami pokazujecie mi, że ktoś czyta te wypociny. Możecie też pouczać mnie i wytykać błędy, abym już ich nie popełniała lub zamawiać opowiadania. Założyłam tego bloga dla Was, a nie dla siebie. Historyjka zostanie skończona lub nie. To zależy od czytelników i ich chęci do przywrócenia mi zapału – bo na razie się wypalił TT^TT (choć pomysłów dużo)

 

By: Yoona
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz