Kolejny niesamowity scenariusz wspólny... mamy nadzieję, że się spodoba.
Szłaś na próbę generalną do szkolnego przedstawienia, w
którym grałaś księżniczkę. Twój kolega odpowiedzialny za makijaż od rana za
tobą biegał jak opętany. Miałaś go już dość, ale nie ze względu na to co robił,
tylko za jego oszałamiający wygląd. Jego pełne usta prześladowały Cię. Zawsze zdanrzałaś opanować swoją wyobraźnię zanim
ktoś się zorientował jak na ciebie działa ten właśnie chłopak.
Nagle zjawił się obok Ciebie, strasząc Cię na żarty. Prawie zawału dostałaś, ale mimo to uśmiechałaś się do niego i przywitałaś. Przecież był twoim bliskim kolegą.
Nagle zjawił się obok Ciebie, strasząc Cię na żarty. Prawie zawału dostałaś, ale mimo to uśmiechałaś się do niego i przywitałaś. Przecież był twoim bliskim kolegą.
- Cześć, coś potrzebujesz? – zwróciłaś się do niego.
- Umalować Cię, a co innego? – normalne. Wiedziałaś, że był
przejęty wyglądem wszystkich i swoją pracą na tym stanowisku.
- To chciałbyś już zacząć mni8e malować, teraz? – spytałaś
choć znałaś odpowiedź.
- tak, a więc siadaj. – przeszliście w między czasie do
odpowiedniego pomieszczenia.
Siadłaś na fotelu tak jak Ci kazał. BamBam wziął swoje
„narzędzia” i zabrał się do pracy.
Po jakichś trzydziestu minutach skończył (starał się ogromnie), a ty zobaczyłaś się w lustrze stojącym naprzeciwko Ciebie. Wyglądałaś niesamowicie, cieszyłaś się, że to on zrobił Ci makijaż. Chłopak w tym czasie przyjmował kolejne osoby potrzebujące makijaży. Później udałaś się do szatni, w której mieściła się tymczasowa garderoba. Ubrałaś swoją piękną różową sukienkę i błyszczący diadem. Wyglądałaś, zdaniem „stylistki” ślicznie.
Po jakichś trzydziestu minutach skończył (starał się ogromnie), a ty zobaczyłaś się w lustrze stojącym naprzeciwko Ciebie. Wyglądałaś niesamowicie, cieszyłaś się, że to on zrobił Ci makijaż. Chłopak w tym czasie przyjmował kolejne osoby potrzebujące makijaży. Później udałaś się do szatni, w której mieściła się tymczasowa garderoba. Ubrałaś swoją piękną różową sukienkę i błyszczący diadem. Wyglądałaś, zdaniem „stylistki” ślicznie.
- Musimy iść na próbę. – powiedziałaś do koleżanki.
- Dobrze, więc wezmę tylko puder i idziemy.
Ruszyłyście w stronę auli. Niedługo później byliście na
miejscu. Zajęłyście swoje miejsca, ale
nie widziałyście nigdzie twojego chłopaka, który miał być księciem.
Postanowiłaś go poszukać, bo znałaś go dobrze. Przeszukałaś swoją szkołę, każdy
jej zakamarek, ale nigdzie go nie znalazłaś. Postanowiłaś więc do niego
zadzwonić.
Nie odbierał. Dzwoniłaś kolejny raz. Przechodząc obok schowka na szczotki usłyszałaś jego dzwonek. Otworzyłaś drzwi i zobaczyłaś… twojego ukochanego Jacksona, który całował się z Jiwon(twój największy wróg). Po paru minutach stania w wejściu, chłopak odwrócił się i wasze spojrzenia się spotkały.
Nie odbierał. Dzwoniłaś kolejny raz. Przechodząc obok schowka na szczotki usłyszałaś jego dzwonek. Otworzyłaś drzwi i zobaczyłaś… twojego ukochanego Jacksona, który całował się z Jiwon(twój największy wróg). Po paru minutach stania w wejściu, chłopak odwrócił się i wasze spojrzenia się spotkały.
- Nienawidzę Cię! – rzuciłaś i ruszyłaś biegiem do
garderoby.
- Chłopak porzucił tamtą dziewczynę i rzucił się biegiem za
tobą.
- Zostaw mnie! – krzyczałaś biegnąc.
Chłopak dogonił Cię i złapał w pasie od tyłu. Tym samym was
przewracając na ziemię.
- NIE DOTYKAJ MNIE! – wymówiłaś każde słowo z kipiącą
wściekłością.
- przepraszam, wiesz że tylko Ciebie KOCHAM! – przytulił Cię
mocniej
- Jakbyś mnie kochał, to nie całowałbyś się z każdą lepszą
laską w tej szkole. A teraz mnie puść , bo mi gnieciesz sukienkę.
- Ale to ona mnie tam zaciągnęła i zaczęła całować,
przysięgam. – wydawał się przekonujący, ajby mówił prawdę.
- Wiesz co, mnie nie wciskaj takich kitów. Od kiedy ty
jesteś takie bezbronny?
- Odkąd założyli mi
te obcisłe ciuchy. – wskazał na swój ubiór.
- O Boże, przestań się tłumaczyć , a teraz przepraszam,
muszę iść.
- Kobieto, ja z tobą w tym gram, też muszę. – każde słowo
wypowiadał tak żebyś usłyszała.
- Ale ja jeszcze muszę coś zrobić po drodze, więc idź sam.
- No dobrze, kochana. – uśmiechnął się w TEN sposób.
- Nie mów tak do mnie, nie jesteśmy już razem!
- Jak możesz tak mówić. – momentalnie pojawiły mu się w
oczach łzy.
- Jackson ja Cię naprawdę… myślałam, że jesteś inny. –
spuściłaś głowę. – ale to co zrobiłeś…
- Ja też Cię kocham
_____, ale co poradzę, że dziewczyna się na mnie rzuciła.
- Jackson, aj już nie mogę… - powiedziałaś i poszłaś w
stronę sali, w której pracował twój przyjaciel. Musiałaś poprosić go o poprawkę
makijażu. Byłaś rozmazana przez łzy.
- Hej. – powiedziałaś szlochając.
- Co się stało – przestraszył się i od razu Cię przytulił.
- Mógłbyś poprawić mój makijaż?
- Dobrze, a ty opowiadaj. Co się stało? – usiadłaś na
krześle przed nim.
Co miałaś mu powiedzieć? Że twój chłopak Cię zdradzał, a ty
z ni właśnie zerwałaś? W każdym razie chłopak nalegał, dlatego opowiedziałaś.
Nie mogłaś się znowu rozpłakać, ba praca chłopaka byłaby na marne. Więc
przełknęłaś ślinę i mówiłaś dalej.
Gdy BamBam wysłuchał Cię do końca, pojawiły mu się łzy w oczach. Teraz to ty mówiłaś mu żeby nie płakał, bo i ty się rozpłaczesz (Baby don’t cry…). Nagle przypomniałaś sobie, że musisz iść na próbę, ale wtedy spotkasz Jacksona. Wtuliłaś się jeszcze raz w bruneta.
Gdy BamBam wysłuchał Cię do końca, pojawiły mu się łzy w oczach. Teraz to ty mówiłaś mu żeby nie płakał, bo i ty się rozpłaczesz (Baby don’t cry…). Nagle przypomniałaś sobie, że musisz iść na próbę, ale wtedy spotkasz Jacksona. Wtuliłaś się jeszcze raz w bruneta.
- Muszę już iść. – powiedziałaś odsuwając się od niego.
- Zaprowadzę Cię, chodź. – uśmiechnął się.
- Dzięki, chodźmy. – ruszyliście w stronę auli.
Skończyło się na tym, że musiałaś zagrać, jak całujesz
Jacksona.
Może C.D.N
by: Yoona
& Jaemin
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz